Prasa o kulisach starć w PO w sprawie funduszy odbudowy.
Żródło - Wprost.pl(04.05.2021) Joanna Miziołek
Jak dowiedział się „Wprost”, większość w Platformie Obywatelskiej opowiadała się za pomysłem negocjacji z rządem, który proponował Grzegorz Schetyna. W strukturach
narasta niezadowolenie, a partia lada dzień może się znów osłabić na rzecz SzymonaHołowni. Ostatnie dni nie były najłatwiejsze dla Platformy Obywatelskiej.
Negocjacje Lewicy z rządem w sprawie poparcia funduszu odbudowy, choć ich efekt końcowy nie jest jeszcze znany, postawiły partię Borysa Budki w trudnej sytuacji.
Duży w tym udział samego przewodniczącego PO – bowiem partyjne kierownictwo miało odrzucić wewnętrzną propozycję postawienia warunków rządowi i przeprowadzenia
negocjacji z premierem Mateuszem Morawieckim. Według naszychrozmówców większość klubu opowiadała się za tym pomysłem. Teraz w strukturach narasta niezadowolenie,
a partia lada dzień może się znów osłabić na rzecz Szymona Hołowni.
Za projektem dotyczącym negocjacji z rządem w sprawie rozdziału funduszy UE stał Kazimierz Michał Ujazdowski. Pomysł zakładał powołanie niezależnej Agencji
Rozwoju i Spójności z udziałem przedstawicieli wybieranych przez rząd i samorząd. To miałozapewnić sprawiedliwy i równomierny rozdział środków na odbudowę i rozwój. –
Gdybyśmy poszli z tym negocjować do Morawieckiego, zgodziłby się na nasze warunki– mówi mam jeden ze znanych polityków PO.
Projekt Kazimierza Michała Ujazdowskiego miał jednak jedną wadę: był nieakceptowany dla szefa PO, bo wspierał go Grzegorz Schetyna.
– Z projektem miał wyjść na konferencję marszałek Tomasz Grodzki, ale Borys Budka go zablokował. Uznał, że to element gry wewnętrznej Schetyny
przeciwko niemu – mówi polityk Platformy Obywatelskiej.
Borys Budka postanowił więc w sprawie funduszu odbudowy nie robić nic. – On boi się podjąć jakiejkolwiek decyzję – uważa nasz rozmówca i zaznacza, że pozycja
Borysa Budki po tym, jak zaprzepaścił negocjacje z rządem, została osłabiona. – Za kilka miesięcy poparcie spadnie nam do 14 proc. – wieszczy załamany rozmówca PO.
Inny z polityków, z którymi rozmawialiśmy w ostatnich dniach, również podkreśla, że tendencja sondażowa nie jest dla Platformy korzystna, a kierownictwo partii coraz
bardziej nerwowo reaguje na doniesienia o zmianach poparcia.
– Tuż przez weekendem majowym Fakty TVN opublikowały sondaż, w którym Szymon Hołownia ma 20 proc. poparcia, a my 21 proc. Na Wiejskiej (tam mieści się
warszawska siedziba główna PO – przyp. red.) zapanowała euforia. Od szefostwa największej partii opozycyjnej płynął do nas przekaz, że jest doskonale. „Odbiliśmy się
i już wyprzedzamy Polskę 2050”. Wyprzedzamy partię, której jeszcze nie ma – ironizuje jeden z posłów Platformy i dodaje, że entuzjazm zgasł niemal równie szybko,
jak się pojawił.
– Zaraz po sondażu Faktów, OKO.press pokazało badanie Ipsos, w którym jesteśmy 4 punkty za Hołownią. O szerokim komunikowaniu tego już nikt nie wspominał – słyszymy.
Zdaniem naszych rozmówców, jedyną szansą na odbicie sondażowe Platformy jest zmiana lidera ugrupowania.
– Plan wymiany lidera zakłada jesień. Trzeba połączyć wybory w regionach z wyborem szefa. Kłopot tkwi jednak w tym, kto nim zostanie. Bo Trzaskowski się opiera. Co więcej,
świadomie autoryzuje Budkę, żeby sam nie musiał ponosić odpowiedzialności za partię – mówi nam znany polityk Platformy. Osobą najbardziej zdeterminowaną do dokonania
przewrotu w PO jest Grzegorz Schetyna. – Organizuje grupę osób, takich jak Mariusz Witczak czy Tomasz Siemoniak, które go w tym wspierają – słyszmy.
Co ciekawe, nie tylko w samej partii ma być presja na wymianę lidera, ale i w opiniotwórczym środowisku Platformy Obywatelskiej. – Zapytałem ostatnio przedstawiciela naszych elit,
czy postawili już kreskę na PO i wspierają Hołownię. Odpowiedział, że na PO nie, ale na Budce. I że jedynym wyjściem jest Rafał Trzaskowski – kwituje nasz rozmówca.
Nie jest to powszechnie panująca opinia, bo w kierunku Szymona Hołowni coraz tęskniej spogląda część polityków PO, nie tylko z naszego parlamentu. Ostatnio jako pierwsi
informowaliśmy o przejściu posła Mirosława Suchonia – był członkiem klubu KO rekomendowanym przez Nowoczesną – do Szymona Hołowni, a teraz słyszymy o kolejnym
przygotowywanym transferze. Najnowszy potencjalny nabytek Polski 2050 nie zasiada jednak ani w Sejmie, ani w Senacie. Nowo tworzące się ugrupowanie miałaby podobno
zasilić osoba z Parlamentu Europejskiego. – Proszę przekazać tym „głosom”, które mówią o moim przejściu, żeby przestały plotkować – mówi nam osoba wskazywana jako
nowy nabytek Polski 2050, nie potwierdzając zmiany barw. Ale nie słyszymy też twardego dementi.
Ze wspomnianym politykiem z Parlamentu Europejskiego kontaktowaliśmy się w piątek. Dzień później, na konferencji prasowej w Katowicach, Borys Budka
mówił o 17 rocznicy przystąpienia Polski do UE i przy okazji ...... skrytykował Parlament Europejski.
– Nie może być tak, że – bez głosu polskiego parlamentu – o środkach wydatkowanych z KPO będą decydować wyłącznie polscy i brukselscy urzędnicy, że PE będzie
miał więcej do powiedzenia, aniżeli polski parlament – mówił przewodniczący PO, wprawiając wkonsternację swoich słuchaczy i komentatorów.
Najbliższe dni powinny pokazać, czy to kontrowersyjne wystąpienie nie tyle osłabiło Parlament Europejski,
co reprezentację PO w tym organie.